18 stycznia rozpoczyna się kolejny już ekumeniczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, pod hasłem wersetu z Dziejów Apostolskich  2:42 "Trwali oni w nauce apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach".

Czy narodzony na nowo człowiek, wierzący w Jezusa Chrystusa - żywego Boga, powinien się cieszyć z takiego dążenia do jedności i uczestniczyć w takich działaniach? Czy też raczej powinien widzieć w tym podwaliny ustanowienia jednej światowej religii, jednego kościoła, na czele którego stanie antychryst?

Jesteś zainteresowany tym tematem? Kliknij na więcej :)

 
 

 

 

 
Czym jest ekumenizm i o co w nim chodzi?
 

Według Polskiej Rady Ekumenicznej "Ekumenizm to działalność na rzecz pojednania chrześcijan. Ekumenizm to dialog różnych wyznań oraz próba wzajemnego zrozumienia. Ekumenizm to postawa pełna tolerancji i szacunku wobec bliźnich oraz ich tradycji religijnych."

 

W wikipedii czytamy natomiast, że "Ekumenizm lub ruch ekumeniczny (z gr. οικουμένη - oikumene, łac. communio - wspólnota) - ruch w obrębie chrześcijaństwa dążący do przywrócenia pomiędzy rozlicznymi wyznaniami chrześcijańskimi pierwotnej jedności w ramach ustanowionego przez Jezusa Chrystusa jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła[1]. Głównym narzędziem ekumenizmu jest dialog i wspólna modlitwa, które nie mają na celu pochopnego zacierania różnic, lecz odkrycie jedności opartej na prawdzie i miłości Chrystusa"

 

Jeśli ktoś dąży do przywrócenia jedności czegoś, to znaczy, że to coś jest według niego podzielone, że w tym czymś tej jedności nie ma.

 

W Biblii czytamy, że głową Kościoła jest Jezus Chrystus. Kościół stanowią natomiast ludzie wierzący w Pana Jezusa, narodzeni z Boga, zapieczętowani Duchem Świętym.

bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. (List do Efezjan 5:23, Biblia Warszawska)

W nim i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym, który jest rękojmią dziedzictwa naszego, aż nastąpi odkupienie własności Bożej, ku uwielbieniu chwały jego. (List do Efezjan 1:13-14, Biblia Warszawska)

Czy zatem Jezus Chrystus - głowa Kościoła - źle sprawuje swoją funkcję, skoro ponoć Jego Kościół, Jego Ciało jest podzielone i to ludzie mają zaprowadzić teraz właściwy stan w tej kwestii?

 
 

Ruch ekumeniczny dąży do jedności poszczególnych wyznań, poszczególnych religii, z góry niejako zakładając, że w obrębie tych wyznań są sami prawdziwi chrześcijanie. Pojawiają się tutaj znaki równości: katolik=chrześcijanin; prawosławny=chrześcijanin; baptysta=chrześcijanin, itd.

Mnie Słowo Boże przekonuje do tego, że bycie chrześcijaninem nie ma nic wspólnego z byciem członkiem tej czy innej denominacji, które są wymysłem ludzkim, nie Bożym. Czy zatem połączenie się katolików, prawosławnych, baptystów, itd. w "Jeden kościół" rozwiąże sprawę zbawienia poszczególnych ludzi w tych denominacjach? Przecież wiara jest sprawą indywidualną, każdy człowiek musi sam pojednać się z Bogiem, bez względu na to, w jakiej ludzkiej organizacji obecnie jest i w jakiej będzie.

 

Owoce ruchu ekumenicznego można było oglądać już w 1986 r., gdzie w Asyżu na zaproszenie papieża pojawili się przywódcy wielu różnych światowych religii. Gdzie oprócz kościołów deklarujących wiarę w Jezusa Chrystusa, pojawili sie także przedstwiciele 13 religii nie mających z chrześcijaństwem nic wspólnego. Gdzie wszystkich miało połączyć zaangażowanie w pokój na świecie, a niekoniecznie wiara w Pana Jezusa. Papież powiedział wówczas m. in. takie słowa:

"Dzisiejsze spotkanie uważam za bardzo wymowny znak zaangażowania was wszystkich w sprawę pokoju. To bowiem zaangażowanie przywiodło was do Asyżu. Fakt, że wyznajemy różne religie, nie ujmuje niczego znaczeniu tego Dnia Modlitwy. Wręcz przeciwnie, świadczy o tym, że dobro ludzkości jest przedmiotem troski Kościołów, Wspólnot kościelnych i religii świata. (...) Nasze religie, tak liczne i różnorodne, są odbiciem towarzyszącego mężczyznom i kobietom wszystkich czasów pragnienia kontaktu z Najwyższym Bytem. Modlitwa prowadzi do nawrócenia serca. Dzięki niej głębiej postrzegamy ostateczną Rzeczywistość. Właśnie dlatego przybyliśmy do tego miejsca." źródło - artykuł Asyż 1986

 

Obecny papież również planuje zorganizowanie takiego spotkania, które niestety nie ma nic wspólnego z nauką Pana Jezusa. W jego trakcie przywódcy religijni mają odbyć dyskusje, jak przyczynić się do promowania pokoju na świecie.

 

Zaangażowanie w pokój jest nieodłącznym elementem i celem ruchu ekumenicznego. A Pan Jezus powiedział:

Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić człowieka z jego ojcem i córkę z jej matką, i synową z jej teściową. Tak to staną się wrogami człowieka domownicy jego.  Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien. (Ew. Mateusza 10:34-37, Biblia Warszawska)

 

O co więc tutaj chodzi? Dlaczego Pan Jezus mówił takie słowa (poczynając już od najbliższej rodziny), tak sprzeczne z celami chociażby wspomnianego ekumenicznego spotkania w Asyżu? Dlaczego apostoł Paweł ostrzegał Tesaloniczan tymi oto słowami:

A o czasach i porach, bracia, nie ma potrzeby do was pisać. Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy. Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną. Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył.
(1 List do Tesaloniczan 5:1-4, Biblia Warszawska)

 

Kto tak naprawdę stoi za zaprowadzeniem pozornego pokoju i sprawiedliwości na tej ziemi? Jezus Chrystus i jego Kościół, czy też antychryst, który zawrze przymierze z wieloma i ogłosi się Bogiem? Mnie Biblia przekonuje do tej drugiej opcji.

I zawrze ścisłe przymierze z wieloma na jeden tydzień, w połowie tygodnia zniesie ofiary krwawe i z pokarmów. A w świątyni stanie obraz obrzydliwości, który sprawi spustoszenie, dopóki nie nadejdzie wyznaczony kres spustoszenia. (Ks. Daniela 9:27, Biblia Warszawska)

 

Czy zatem chrześcijanie mają nawoływać do wojen? Czy mają siać niepokój i czynić zło? Absolutnie nie! Jednak cel życia każdego wierzącego człowieka jest bardzo jasny - mamy głosić ewangelię i czynić innych uczniami Pana Jezusa (Ew. Mateusza 28:19-20) oraz prowadzić życie we wszelkiej pobożności, czekając dzień w dzień na powrót Pana (2 list Piotra 1:3-8; 3:10-13) - i to na tych celach należy się skupić, a nie na zaprowadzaniu złudnego pokoju na świecie.

 

Jest wielu prawdziwie, jak sądzę, wierzących ludzi w Pana Jezusa, którzy już dali się jednak zwieść ruchowi ekumenicznemu i uczestniczą  czynnie w Tygodniu Modlitwy o Jedność Chrześcijan oraz w innych działaniach ekumenicznych. Uważają to za coś dobrego i zgodnego z Biblią lub  twierdzą, że wykorzystują ekumenizm do głoszenia prawdziwej ewangelii. Zwieść w tej kwestii dał się niestety sam Kościół Chrześcijan Baptystów, którego jestem członkiem, a który jest w Polskiej Radzie Ekumenicznej. Czy faktycznie jest to właściwe i biblijne? Jak liderzy baptystyczni uzasadniają swój udział w tym ruchu? O co faktycznie chodziło Panu Jezusowi w słowach "Aby wszyscy byli jedno"? O tym zdecydowanie warto przeczytać w artykułach brata Petera Nicholsona:

 

1) Sekta

2) Bo kto nie jest przeciwko nam, ten jest za nami

3) Prawda jest w Jezusie

4) Aby wszyscy byli jedno

5) Zwiastujemy wam dobrą nowinę. Alians Ewangeliczny i nawrócenie

 

W piątek, 21 stycznia, w ramach omawianego Tygodnia Modlitwy, zostaną wygłoszone wykłady pod hasłem "Trójgłos Ekumeniczny" w temacie "Chrześcijańskie nauczanie o Krzyżu Chrystusa", w ramach którego wygłoszone zotaną 3 prelekcje:

- Nauka bowiem Krzyża mocą Bożą jest. Katolickie rozumienie krzyża.

- Rozumienie znaczenia Krzyża w tradycji baptystycznej i ewangelikalnej.

- Prawosławna symbolika Krzyża Chrystusowego.

 

Należy zadać tutaj kluczowe pytanie. Czy Bóg przez Pismo Święte podaje nam różne sposoby rozumienia Krzyża Chrystusa? Czy te 3 wykłady nie powinny być zastąpione jednym - Co Biblia mówi o Krzyżu Chrystusa? Czy prawda o krzyżu jest jedna, czy też są co najmniej 3 prawdy?

Z tego co wiem, z tego co widzę i słyszę, uczestnicząc czynnie w takich ekumenicznych spotkaniach trzeba chodzić na kompromisy. Nie wolno mówić wszystkiego, co jest zapisane w Biblii w danym temacie, nie wolno mówić i pisać całego swojego zrozumienia Słowa Bożego, jeśli by to negowało zrozumienie i tradycję innych. Nazywa się to tolerancją dla innych wyznań. Osobiście interesuje mnie tylko prawda Słowa Bożego, bez kompromisów, bez względu na to, czy będzie się to wszystkim podobało. 

A teraz, czy chcę ludzi sobie zjednać, czy Boga? Albo czy staram się przypodobać ludziom? Bo gdybym nadal ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusowym. (List do Galatów 1:10, Biblia Warszawska)

W tym miejscu mogę polecić przeczytanie artykułu autorstwa Dave'a Hunta "Pewność krzyża", który oparty jest na Biblii i nie zawiera kompromisów.

 

Prawdziwi chrześcijanie, prawdziwie wierzący w Jezusa Chrystusa, trwają w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach, bez względu na przynależność denominacyjną i bez względu na działania ekumeniczne lub ich brak. Bratem moim jest ten, kto został zrodzony z Boga i kto pełni Bożą wolę, a nie ten, kto jest katolikiem, prawosławnym, czy baptystą, a Boga nigdy nie poznał i nie jest Bożym dzieckiem.

 

Niniejszy artykuł zakończę słowami z 2 listu Apostoła Pawła do Koryntian: 

Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością? Albo jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział ma wierzący z niewierzącym? Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. (2 list do Koryntian 6:14-16 Biblia Warszawska)

 

Jeśli ktokolwiek uważa, że odrodzony człowiek może jednoczyć się z człowiekiem nieodrodzonym, że może współpracować z nim w celu głoszenia ewangelii, że może z nim zawierać partnerstwa i sojusze, że cel uświęca środki, to zachęcam jeszcze raz do przeczytania choćby powyższego wersetu.

 

Amen 

 

Artykuły powiązane:

- Ekumenizm - duchowe cudzołóstwo

- Ekumenizm ma się dobrze!

- Zdrowej nauki nie cierpią...