- Szczegóły
- Rafał Zbieć
- Opublikowano: 03 luty 2010
Potem rzekł Bóg: Oto daję wam wszelką roślinę wydającą nasienie na całej ziemi i wszelkie drzewa, których owoc ma w sobie nasienie: niech będzie dla was pokarmem! (Ks. Rodzaju 1:29, Biblia Warszawska)
Chciałbym zainteresować Was tematem Kodeksu Żywnościowego - czyli Codex Alimentarius. Czy słyszeliście już o nim? Kodeks wszedł w życie 1 stycznia 2010 r. Jakie konsekwencje przyniesie stosowanie go przez państwa podlegające pod WHO? Oficjalnie Kodeks ma służyć ludziom, regulować sprawy dotyczące żywności, chronić zdrowie i interesy konsumentów. Czy tak rzeczywiście jest? Zachęcam do obejrzenia kilku materiałów na Youtube i przeczytania moich spostrzeżeń w tym temacie.
W pierwszym z nich dr Robert Verkerk wyjaśnia, jakie zagrożenia niesie wprowadzenie kodeksu.
Okazuje się, że jest to kamień milowy w dopuszczeniu szkodliwych substancji dodawanych do żywności (nawet tych uznanych kiedyś za rakotwórcze i zakazanych), dopuszczeniu napromieniowywania żywności, podawaniu wszystkim zwierzętom hodowlanych antybiotyków i hormonów wzrostu. Jest to także kamień milowy w ograniczeniu spożywania przez nas witamin i minerałów. Nasza dieta już jest bardzo zła - za mało wartości odżywczych, minerałów i witamin, a za dużo substancji szkodliwych. Stosowanie kodeksu tę sytuację zdecydowanie pogorszy. Do tej pory to właśnie dobra dieta (w tym witaminy) miały nas chronić przed wieloma chorobami. Już niedługo zdrowie będą nam zapewniać przede wszystkim leki. Taka drobna zmiana :( . Nie zdziwcie się, jak coraz częściej będziecie słyszeć o szkodliwości poszczególnych witamin, czy soku z marchwi, a z drugiej strony o zbawiennym działaniu coraz to nowych "cudów" farmaceutyki. Czy tego chce dla nas Bóg? On chce, żebyśmy jedli rośliny i owoce, zwłaszcza te pestkowe. Bez traktowania ich wcześniej promieniowaniem...
Kolejny ciekawy film - Stajemy się niemi
A tutaj znajdziecie sporo interesujących artykułów i filmów dotyczących Kodeksu i żywności GMO
Oczywiście wiele osób powie, że jest to walka między koncernami produkującymi leki, a tymi, które produkują suplementy diety, i że i jednym i drugim chodzi o kasę. I to zapewne prawda. Ale każdy powinien się zgodzić, że powinniśmy mieć wybór pomiędzy stosowaniem leków, a naturalnych substancji, które są nieraz tak samo skuteczne, a powodują zdecydowanie mniej skutków ubocznych. Oczywiście nieraz usłyszycie, jak to można przedawkować karoten zawarty w soku marchwiowym i dlatego Kodeks będzie nas przed tym chronił. Ale można też powiedzieć, że wypicie jednorazowo 5 litrów wody również podziała na nasz organizm źle. Czy to oznacza, że mamy ograniczyć picie wody do 1/4 szklanki dziennie? Bzdura.
Jeszcze jeden ciekawy film, z Melem Gibsonem w roli głównej. Czy rzeczywiście kiedyś może być zabronione przechowywanie i stosowanie na "własną rękę" witaminy c? Oby nie.
I teraz chyba najważniejsze. Dlaczego napisałem ten artykuł? Nie chcę zwracać Waszej uwagi tylko na zdrowe odżywianie. Zdecydowanie chodzi mi bardziej o to, żebyście zobaczyli, w którym kierunku wszystko na świecie zmierza. A zmierza do przejęcia całkowitej kontroli nad człowiekiem, pod każdym względem, w tym żywnościowym. Kontrolując żywność, kontrolujesz ludzi! Poniżej cytat z tego artykułu.
"Co ciekawe i wiele mówiące, jednym z pomysłodawców Kodeksu Żywnościowego w 1963 roku był Fritz Ter Meer (1884-1967). W czasach hitlerowskich był on członkiem zarządu koncernu IG Farben produkującego m.in. śmiercionośny cyklon B. Został osądzony w procesach norymberskich za zbrodnie wojenne. Po odsiedzeniu symbolicznego wyroku - 4 lat - dzięki wstawiennictwu Rockefellerów wyszedł na wolność i od połowy lat 50. dzięki rekomendacji Nelsona Rockefellera został prezesem zarządu firmy Bayer, a następnie włączył się aktywnie w prace nad Kodeksem. W ten sposób od początku prac prym wiedli przedstawiciele wielkich koncernów farmakologicznych wywodzących się z hitlerowskiego syndykatu zbrodni. Nie dziwi zatem, że w 1996 roku niemiecka delegacja, działając w imieniu niemieckich koncernów chemicznych i farmakologicznych, przedłożyła propozycję, że nie powinno się sprzedawać żadnych ziół, witamin oraz minerałów w celach profilaktycznych czy leczniczych."
Komu na tym zależy? Moim zdaniem jest to ta sama osoba, której zależy na wczepieniu każdemu czipa, za pomocą którego każdy będzie kontrolowany. Jest to przeciwnik Jezusa, a Biblia nazywa go antychrystem. On już dziś posługuje się pewnymi grupami ludzi i przygotowuje grunt pod swoje przyjście, objawienie się światu.
Uważam, że Bóg chce, abyśmy się zdrowo odżywiali. On stworzył dla nas wspaniałe warunki do życia. Był to Eden. Bóg wie, co naszym organizmom jest potrzebne, dlatego też stworzył odpowiednie rośliny, którymi człowiek miał się odżywiać. Nawet po wygnaniu z Edenu z powodu grzechu, człowiek mógł żyć kilkaset lat - Adam przeżył ponad 900 lat! Pewnie myślisz, że to niemożliwe, gdyż może sądzisz, że w momencie stworzenia ziemi i człowieka warunki na niej były takie same jak dzisiaj. To nie prawda. Bóg stworzył wspaniałe warunki do życia, inne niż widzimy dzisiaj, co potwierdzają nawet badania naukowe. Obejrzyjcie drugie seminarium Kenta Howinda - Ogród Eden. Naprawdę warto! Gdy widzisz rozbitego Mercedesa po wypadku nie zadajesz pytania, dlaczego fabryka Mercedesa wyprodukowała zniszczone auto. Wiadomo, że kiedyś był nowy, bez żadnego wgniecenia... Świat przed potopem (wypadkiem samochodowym) też był inny...
Po potopie, który był gniewem Bożym z uwagi na ludzki grzech, zmieniły się też warunki życia na ziemi. Dlatego też dzisiaj dożywamy w porywach 100 lat... Po potopie Bóg pozwolił ludziom jeść także mięso zwierząt i to też było dobre. Niestety ludzie wszystko zmieniają. Większość zwierząt hodowlanych na widzi dziś światła dziennego, a tylko sztuczne. Rośliny są genetycznie modyfikowane, wkrótce również mięso będzie podlegało modyfikacjom genetycznym. To już nie jest rolnictwo i hodowla, ale przemysł. Każda ingerencja w Boże stworzenie jest zła i nie może być korzystna dla człowieka. Na ile jednak powinniśmy przejmować się tym wszystkim i walczyć z tym negatywnymi rzeczami? Zgodnie z Biblią nie jesteśmy w stanie przedłużyć swojego życia tutaj na ziemi, które trwa dokładnie tyle, ile chce dla nas Bóg.
(23) Życie bowiem jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie. (24) Spójrzcie na kruki, że nie sieją, ani żną, nie mają spichlerza ani składnicy, a jednak Bóg żywi je; o ileż więcej wy jesteście warci niż ptaki! (25) Któż z was może troskliwą zapobiegliwością dodać do swojego wzrostu łokieć jeden? (26) Jeśli więc najmniejszej rzeczy nie potraficie, czemu o pozostałe się troszczycie? (Ew. Łukasza 12:23-26, Biblia Warszawska)
Nie łudźmy się, nie powstrzymamy tych wszystkich tendencji, mających na celu przejęcie całkowitej kontroli nad człowiekiem. Nasza troska nic tu nie pomoże. Dlaczego tak uważam? Bo czytam Biblię, w tym Objawienie Św. Jana i wiem, że to wszystko musi przyjść. Jakie zresztą znaczenie ma przeżycie 10, 50 czy 100 lat na ziemi w porównaniu z życiem wiecznym w niebie lub piekle? Nadzieją dla nas jest Jezus Chrystus, wyznanie mu swoich grzechów i powierzenie mu swojego życia. Zdecydowanie wolę być pod całkowitą opieką Jezusa, niż kontrolą i "opieką" kogokolwiek innego. Ja nie boję się śmierci, która czeka prędzej czy później każdego. Wiem bowiem, gdzie spędzę wieczność.
Zachęcam każdego z Was do obserwacji wydarzeń na świecie i konfrontowania ich ze Słowem Bożym. Zachęcam do znalezienia prawdy za pomocą częstego czytania Biblii. Ja mogę się mylić, Bóg oczywiście nie...
Amen.